Witajcie Mikołajkowo! Mam nadzieję, że w Waszych butach pojawiły się łakocie i poczuliście świąteczną aurę, a jeśli nie to może pomoże grudniowy cykl rozmów, który dla Was przygotowałam. W każdy poniedziałek będziecie mogli, przeczytać wywiad na blogu Gusta z inspirującymi ludźmi. Dziś macie okazję poznać moją przyjaciółkę Marikę, która jest ważną częścią mojego świata. Na co dzień pracuje dla magazynu Ładne Bebe, gdzie jest redaktorką i korektorką. Współpracujemy przy książce „Artyści Złotnicy. Rozmowy o polskiej biżuterii”, gdzie czuwa nad poprawnym językiem. Jest również testerką biżuterii Gusta, a jej szkatułka jest pełna dobra, którą zobaczycie w poniższych kadrach, które wykonał Bartosz Zwiefka. Uwielbia podróże (dziś macha do Was ze słonecznego Pafos), słodycze, kolorowe ubrania i prosiaczki. Na studiach zapoczątkowała wigilijne spotkania, gdzie każdy przynosił coś do jedzenia + prezent do 5 złotych na mikołajkową loterię. Pamiętam, jak wylosowałam żelki w kształcie świnek — cóż to była za radość! Wiecie już, gdzie pracuje i co lubi moja rozmówczyni, czas poznać jej świąteczne przyjemności!
Jak pachną Twoje święta?
Tutaj mam dwa tendencyjne, ale jakie piękne skojarzenia. Pierwszym są mandarynki – choć mamy je dostępne przez cały rok, to właśnie w grudniu pachną jakby mocniej. Wystarczy, że ktoś je przy mnie obiera. Drugim jest aromat świerku – takiego prosto z lasu, jaki bywał u nas w domu, gdy byłam mała. Dziś wystarczy mi choćby kilka gałązek świerku lub sosny w wazonie, żeby nos uradował się tym zapachem! Trzeci zapach Świąt to… plastik, a dokładnie plastikowe zabawki pachnące nowością. W latach 90. były rarytasem i ten niekoniecznie piękny zapach do dziś kojarzy mi się z wyczekiwanymi prezentami.
Zamknij oczy. Przywołaj wspomnienia z wigilii, kiedy byłaś małą Mariką – co widzisz?
Gwar przy zatłoczonym stole mojej babci – całą rodziną spotykaliśmy się w jej małym mieszkaniu w bloku, poupychani na krzesłach i pufach. Babcia krzątała się między kuchnią a pokojem, nie słuchając naszych próśb, by wreszcie usiadła. Na stole pysznił się żur, który babcia robiła na bazie domowego zakwasu, fasola i ziemniaki – dziś już nie jadamy tych potraw w czasie Świąt, ale ich smaki mogę przywołać w ułamku sekundy. Widzę też szklany dzbanek pełen aromatycznego kompotu z suszu – ten akurat nadal pijemy podczas Wigilii. Pyszności!
Jaki był wówczas Twój ulubiony zwyczaj świąteczny?
Zdecydowanie wypatrywanie Gwiazdora. Klasycznie my, dzieciaki – w rajstopach, koszulkach i wydzierganych na drutach kapciach – biegliśmy do małego pokoju u babci, by przez okno znaleźć jego sanie na wieczornym niebie. Podczas gdy Gwiazdor zawsze zostawiał prezenty w dużym pokoju (śmiech).
Jak będą wyglądać tegoroczne święta w Twoim rodzinnym domu?
Mam nadzieję, że klasycznie, czyli królową będzie choinka – dorodny świerk albo sosna, a na niej bombki i trochę łakoci. Pod drzewkiem ustawimy piramidki z prezentów i będziemy czekać na ten moment po kolacji wigilijnej, kiedy można będzie je rozpakować. Tu najbardziej cieszy mnie radość Kai i Antka – najmłodszych przedstawicieli naszej familii. Choć przyznam, że sama też lubię dostawać świąteczne podarunki!
Lubisz dostawać pod choinkę biżuteryjne prezenty, a może sama obdarowujesz nimi bliskich?
Właśnie sobie uzmysłowiłam, że biżuterię dostaję na urodziny, a Gwiazdor najwyraźniej nie wie, że bardzo ją lubię (śmiech). Podobnie w przypadku, gdy sama obdarowuję bliskich. Biżuterię pod choinkę lubimy z siostrą wręczać mamie – w myśl zasady, że prezenty muszą być dla niej, a nie dla całego domu. Mama jest tu dość zachowawcza co do formy – jeśli kolczyki, to takie na biglu i najlepiej z kamieniem w ładnym kolorze. W tym roku chyba nieco zaszalejemy i postawimy na perłę.
Zdradzisz swoje noworoczne życzenie?
Jasne! Takie najmocniejsze dotyczy naszego kraju – chciałabym, żeby żyło nam się tu dobrze i serdecznie, w całym spektrum. Samej sobie życzę, by moje plany zawodowe się ziściły i bym pięknie weszła w nowe. Dorzucę jeszcze dużo słońca i kilka wypraw po naszej pięknej Matce Ziemi.
Cudnie opowiada, prawda? Nie martwcie się, już w nowym roku będziecie mogli przeczytać jej biżuteryjne artykuły na moim blogu. Jeśli chcecie ochotę poznać bliżej Marikę, to zapraszam na jej kolorowego Instagrama biala_mari oraz odsyłam do jej artykułów na Ładne Bebe — w szczególności polecam ten o bezdzietności, niepłodności i seksualności.
KONKURS
Ciekawa jestem Waszych świątecznych rytuałów, będzie mi szalenie miło, jeśli się nimi podzielisz w komentarzu. Na zachętę powiem, że ten, który najbardziej trafi w moje serce, otrzyma mikołajkowy prezent od Gusta — naszyjnik ~Marii z kolekcji Sea You (jego nazwa jest dedykowana Marice, ponieważ była jego pierwszą posiadaczką i entuzjastką). Laureata wybiorę 8.12.2021r. Regulamin konkursu znajdziesz TU.
Magicznego dnia!
Agnieszka
Konkurs wygrywa Maria Bator - gratulację! Niech ten nowy etap będzie prawdziwie przyjemny, a święta magiczne. Dziękuję Wszystkim za wspaniałe komentarze, jesteście niesamowici.
Zdjęcia: Bartosz Zwiefka i Ewa Przedpełska
Maria Bator
Dzień dobry, dobiegam powoli 40. i ku mojemu zaskoczeniu znalazłam się w momencie, kiedy dotychczasowe rytuały się rozsypały, i będę budować - budując życie - nowe zwyczaje. Z poprzedniego życia, kiedy byłam mężatką, zachowam piękne wspomnienia i wdzięczność, teraz wraz z moimi dziećmi sprawdzimy, co dla nas jest ważne? Czy czytanie kawałka Ewangelii, o które dbał mój Tato? Czy calorodzinne biesiadowanie? Z rodziny zostaliśmy we troje, i z całą pewnością zacznę od zagniecenia z dziećmi piernika, takiego, który leżakuje i dojrzewa. Czuję, że we mnie tak samo leżakuje i dojrzewa siła na nowe - życie, przygody, miłość. Agnieszko, dzięki za przepiękną biżuterię (znam dzięki Marice, a jakże
Kasia Kulmińska
Moim ulubionym rytuałem od lat jest pierogowanie. Zaczęło się jak wszystko, od rodziny - co roku zbieramy się wszyscy, a są nas już trzy pokolenia do lepienia pierogów, moi rodzice cztery córki, dla mnie siostry i ich pociechy. Tata zagniata ciasto, dzieci wykrawają z niego kółka, dziewczyny lepią, a wszyscy podjadamy pieprzny farsz z przepisu babci. Od kilku lat rozlewam tę tradycję na przyjaciół. Spotykamy się zwykle w babskim gronie z winem, śmieszkujemy, mówimy o sprawach ważnych i mniej ważnych. Te spotkania są dla mnie niezwykle ważne. Budują więzy i tworzą niezwykłą, świąteczną atmosferę.
Monika Maciejewska
W święta moim rytuałem jest ubieranie choinki — im bardziej pstrokata tym piękniejsza. Mamy zadanie ubrać ją we wszystkie dekoracje z zakurzonego pudła bo czekają na ten dzień cały rok! Robimy to zawsze 24.12 śpiewając piosenki świąteczne i słuchając taty opowieści, który wspomina swoją sztuczną choinkę z piernikowymi ozdobami. Bez tego rytuały nie ma świąt! Już się nie mogę doczekać…
Barbara Wojna
Jestem już starszą kobietą i teraz święta w moim domu wyglądają całkiem inaczej. Niegdyś przygotowania trwały całe wieki. Sprzątałam każdy zakamarek domu, szafki w środku, polerowałam szklanki. Teraz odpuściłam i to jest mój rytuał!
Marta Kościelak
Na ~Marii już czekam, więc wygrywać nie muszę, ale podzielę się moimi świątecznymi rytuałami. Po pierwsze ozdabiam świątecznie dom i włączam kolędy od 1 grudnia, nie wiem czemu, ale wtedy wszystko wydaje się być piękniejsze i bardziej znośne. Po drugie MANDARYNKI. Zgadzam się z Mariką - nigdy nie smakują tak dobrze jak w grudniu. Po trzecie Szlachetna Paczka. Zawsze brałam w niej po prostu udział, w tym roku ją organizuję, będę miała okazję osobiście wręczyć prezenty i wiem, że tak będzie co roku. Po czwarte - zawsze gotuję barszcz, a mój Tato piecze tort orzechowy i robi pierogi ruskie - te trzy potrawy to dla mnie Wigilia. Ostatnim, bo moim nowym rytuałem, który wdrażam od tego roku i będę kontynuować jest prezent dla samej siebie za cały rok :) Wesołych świąt
Kasia Sulejewska
Od 3 lat w okresie międzyświątecznym wyjeżdżamy z mężem w nasze ukochane Tatry, tam za każdym razem stawiając sobie nowe wyzwania poznajemy się bardziej, trud wędrówki pozwala nam jeszcze bardziej się do siebie zbliżyć, uwalniamy głowę od wszelkich trosk dnia codziennego i całkowicie przepadamy napawając się pięknem gór, czerpiąc przyjemność z poznania nowych ludzi w schronisku, podczas rozmów mając wrażenie ze znamy się od lat, najwspanialsze uczucie kiedy przemarzniętym wraca się ze szlaku na gorąca herbatkę, to są wspomnienia które będą ze mna za zawsze, mam nadzieje ze już do końca naszych dni to będzie naszym rytuałem świątecznym.
Marek Małopolski
Moją tradycją rodzinną jest obdarowywanie żony biżuterią, więc idealnie konkursowy naszyjnik by się nadał ;)
Ania Wybieralska
Pierniki to miłość i bez nich nie ma świąt. Robię je w listopadzie, ale jem cały grudzień a w święta nigdy ich sobie nie żałuję! Uwielbiam ten zapach, smak i kształt.
Karola
Święta są dla mnie jak Whisky, co roku dojrzewam do innych rytuałów. Właśnie 8 lat temu przed Świętami, kiedy spotykałam się ze znajomymi na coroczne pieczenie pierniczkowych cycuszków
Sylwia Turkot
Moje rytuały świąteczne nieco się zmieniły odkąd nie jestem już dzieckiem i nie mieszkam z rodzicami. Nie mniej jednak każde święta spędzam w domu rodzinnym. Kiedyś czas Świąt był pełen dziecięcej ekscytacji, szukania prezentów po wszystkich zakamarkach domu, wypatrywanie pierwszej gwiazdki, zabawy w śniegu. Teraz ten czas jest bardziej melancholijny, pozwalam sobie na zwolnienie, pozamykanie spraw tegorocznych, żeby ze świeżym nastawieniem wejść w okres Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Jest to też czas bliskości z rodziną i znajomymi dla których nie miało się czasu w codziennej gonitwie. Ważne też by w tym okresie pamiętać nie tylko o sobie i najbliższych, ale też o ludziach, którzy nie mieli tyle szczęścia i spędzają Święta samotnie lub bez dachu nad głową. Szczególnie teraz gdy na granicy znajduje się tyle ludzi w potrzebie, ciężko będzie nie myśleć o tym przy wigilijnym stole, na którym zostawia się talerz dla niespodziewanego gościa.